top of page

ADRIAN SWAROWSKI - BAS

WITAJCIE PO DRUGIEJ STRONIE...

Structure of Reason powstało. Nie znamy daty ani miejsca tego zdarzenia, ale pamiętamy doskonale, co mu towarzyszyło. Stało się to dokładnie w momencie, w którym emocje gotujące się w naszych głowach wylały się przez usta i palce. Zalały kartki papieru, instrumenty i mikrofony, sceny i ludzi,
którzy zaczęli tonąć razem z nami. Porwał nas ocean.
Po kilku dniach bezwładnego dryfowania po morzach smutku i radości potężna fala wyrzuciła nas na nieznany brzeg. Ja obudziłem się pierwszy. Usta miałem pełne piasku, który, o dziwo, nie był twardy i ostry, lecz delikatny i słodki, rozpuszczał się niczym cukier.

– Michał! – trąciłem delikatnie przyjaciela. – Obudź się.
Michał otworzył oczy, wstał powoli i poprawił okulary.
– Gdzie… Gdzie jesteśmy? – zapytał. Odpowiedział mu wiatr, śpiewając wesołą melodię, ewidentnie w D-dur.
– Co to jest?
Nie wiedziałem, co się dzieje. Wszystko było w bardzo jaskrawych, soczystych kolorach. Drzewa w oddali mieniły się szkarłatem i purpurą, szczyty górujące nad lasem zdawały się ze złota i srebra, a dryfujące nisko obłoki oślepiały blaskiem pereł. Wszystko falowało i zmieniało barwy. Co jakiś czas na niebie jeden z perłowych obłoków eksplodował bezgłośnie krwawą czerwienią. Nie mogłem oderwać wzroku od tego niesamowitego krajobrazu, gdyż po każdym mrugnięciu okiem czułem, jak nowa fala inspiracji i chęci do życia zalewa mój umysł. Czas stanął w miejscu. Nie zauważyłem, że moi
towarzysze również odzyskali przytomność. Staliśmy bez ruchu przez wiele długich godzin, wpatrując się w przedziwny krajobraz, który dawno już zdążył zmienić kształt i kolor. Nasza wyobraźnia pulsowała jednym rytmem, a myśli wybuchały, chcąc wydostać się na wolność.
– Słuchajcie… – ciężko było mi wydusić z siebie słowo. Nikt mi nie odpowiedział. – Musimy im to
pokazać.
– Komu? – spytał Adrian.
– Wszystkim – odparłem.

MEDIA O NAS

MICHAŁ SOKÓŁ - MUZYKA, GITARY

ŁUKASZ KULAWIK - TEKSTY, WOKAL

JAKUB MĘDREK - BĘBNY

ZESPÓŁ

JAKUB KULAWIK - TRĄBKA, GITARY

Słyszysz tą melodię? To ja. To właśnie tą melodią będę z Tobą rozmawiać. Jeśli znasz ten język zrozumiesz mnie. Jeśli nie, to pozwól że Cię go nauczę. Ta melodia, to ja.

Drżą skały, szyby pękają, a kości się kruszą. W moich dłoniach mieszkają dwa pająki, którym czasem pozwalam przejść się po gryfie. Dzisiaj skały zadrżą znowu. Znowu idziemy na spacer.

Nie znoszę ciszy. Niszczę ją kiedy tylko mogę. Targam ją na cieniutkie paseczki, z których plotę melodie. Potem nawlekam kilka słów i lina gotowa. Rzucam ją ze sceny, żeby Cię tu wciągnąć, ale sam ją musisz złapać.

Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy, raz dwa trzy… To mój rytm. Wystarczy mi jedno uderzenie by go zmienić, złamać. Kiedy myślisz że znasz ten rytm, ja udowodnię Ci że się mylisz. Złamię go po raz kolejny. Uwielbiam to robić, bo tak jest ciekawiej.

Lubię nuty ze złota. Brzmią pięknie. Są ostre i chłodne, ale rozgrzewają jak nic na świecie. Słyszysz tą trąbkę? Wzywam na polowanie, ale spokojnie. Nie będziemy polować na Ciebie. Będziemy polować z Tobą.

bottom of page